czwartek, 25 kwietnia 2013

Testy gimnazjalne. Idiokracja w natarciu

Prałat to wyższy duchowny, deficyt to niedostateczna ilość czegoś, niedobór, opoka zaś to skała, kamień, a albinos to człowiek lub zwierzę dotknięte albinizmem. Wystarczy. Tak – to są przypisy jakie można było znaleźć w testach gimnazjalnych 2013. Proces deewolucji ruszył. Od razu na myśl przychodzi film „Idiokracja”. Co dalej Panie Premierze..., co dalej?


Stało się. Dzieciaki kończące gimnazja stanęły twarzą w twarz z potworem! Czas testów. Masakra wśród naszej latorośli, naszej przyszłości, którą niestety… czarno widzę.


Czy umiesz czytać

Najwybitniejsze umysły naszego narodu, które wcześniej postanowiły kaganek oświaty rozpalić jasnym światłem LED-owym, sprawdzają właśnie swe dzieło. Żeby jednak było dobrze to egzamin przygotowano tak, aby sprawdzić czy młody człowiek po dziewięciu (9!) latach ciężkiej nauki potrafi czytać ze zrozumieniem. Kiedyś wymagano tego w trzeciej klasie podstawówki.

Czytając testy dla gimnazjalistów każdy to zauważy, że nie potrzebna jest ŻADNA wiedza, jeśli dziecko potrafi czytać. Po przeczytaniu treści zadania – przeczytaniu ze zrozumieniem napisanej tam treści – zaznacza się odpowiedni obrazek lub odpowiedź. Nie ma możliwości popełnienia błędu. Tak. Tak właśnie wygląda dzisiejsze Polaków kształcenie.

 

Debilizmu ci u nas dostatek

Po co zatem młody człowiek ma się czegokolwiek uczyć? Po co mu jakakolwiek wiedza? Hodujemy stado debili do łatwego sterowania. Stado nieuków, którym wystarczą kurwy, konserwy i śpiew bez przerwy, czyli życie szczęśliwe w nieświadomości. Tak właśnie chcemy dorównać wielkiemu narodowi zza oceanu, który żyje w przekonaniu, że wokół nich żyją smoki i komuniści i trzeba to wszystko „zbombić atomówkami”. To chyba jedyny sens tego, żeby tak a nie inaczej kształcić Polaków.

 

A na koniec bomba!

Czy rodzaj ubarwienia gronostaja ma wpływ na liczbę skutecznych ataków jastrzębia?


I tym smutnym akcentem życzę wesołości wielkiej wszystkim wierzącym w lepsze jutro.